Krótkie posumowanie Dni Miasteczka Śląskiego 2018. Nie będę się za dużo rozpisywać, ponieważ tak naprawdę nie ma nad czym. Imprez była po prostu słaba.
Najbardziej w pamięci pozostanie mi moment z pierwszego dnia, kiedy to zapytałem ochronę, dlaczego mnie dziwnie obserwuje z bliskiej odległości? Na to dostałem odpowiedź, że otrzymali informacje, że mają mnie przypilnować, ponieważ mogę coś nawywijać. Domyślam się, że były to wytyczne Burmistrza Nowaka.
W drugi dzień bardzo podał mi się występ Orkiestry Dętej Dzielnicy Żyglin i Żyglinek. Po orkiestrze przyszedł czas na Biesiadę Śląską. Byłem uczestnikiem kilku biesiad i ta nasza nie zachwycała (chociaż Grzegorz Stasiak był odrobinę śmieszniejszy od Formacji Chatelet).
Internauci komentują
Festyn parafialny lepszy od Dni Miasteczka!
Aż przykro patrzeć. Według mnie dni Miasteczka powinny wrócić na „Odrę” gdzie można postawić scenę z prawdziwego zdarzenia i zapraszać gwiazdy większego kalibru. Rubin natomiast doskonale nadaje się na wszelkie mniejsze imprezy plenerowe, które zresztą odbywają się co roku w naszym parku.
Według pewnego rankingu jesteśmy jedną z najbogatszych gmin na śląsku. Czy mieszkańcy takiej gminy nie zasługują na porządną imprezę raz w roku?
Organizator, czyli MOK ma określona ilość pieniędzy z urzędu, jeśli nie zmieni się podejście władzy, to z roku na rok dni miasta będą coraz gorsze. Jesteśmy bogatą gminą, tylko festyn parafialny miał lepszą frekwencję i lepszy program niż Dni Miasteczka. Mamy takie święto jakiego gospodarza.
Kiedyś były pieniądze na wszystko, nawet Sylwester był na Rynku, a teraz co? Gmina taka biedna?
No jak ktoś skąpi na wszystko, a lekką ręką wydaje dużą kwotę na głupoty (z których nikt nie korzysta) to tak jest.
ŁUKASZ DUDEK