1 czerwca na boisku MOSiR-u był rozgrywany turniej piłkarski pomiędzy drużynami poszczególnych wydziałów Huty Cynku oraz samorządowcami z Miasteczka Śląskiego.
W ten dzień, gdy wychodziłem z siłowni miejskiej, zauważyłem otwarte drzwi z szatni, a w nich stał przebrany w strój sportowy sekretarz Marcin Parys. Na zegarku była wtedy godzina ok. 13.30, więc Parys powinien być jeszcze w pracy w Urzędzie Miejskim.
Chciałem zrobić zdjęcie, które pokaże, co robi urzędnik w godzinach pracy, lecz gdy tylko wyjąłem telefon, sekretarz agresywnie pchnął drzwi i prawie uderzył nimi małego chłopca stojącego przy wejściu szatni.
Sekretarz Parys najwidoczniej zapomniał, że jest osobą publiczną i może być kontrolowany przez mieszkańców.
Miasto zaniedbane, a sekretarz gra w piłkę zamiast pracować.
Wstyd Panie Parys.
ŁUKASZ DUDEK